Zlodowaciały Trakt prowadzi właśnie tu.Są tu wąskie ścieżki jeszcze nie skalane przez wilczą łapę.
Droga Zamarzniętej Zreki prowadzi do Kryształowych Lochów.

zaczęłam chodzić po rzece.zdziwiło mnie że ód po de mna nie pęka.Przeliczyłam sie co do swojej równowagi i poślizgnęłam się.nagle zamarznięta rzeka pekła,a ja zostałam wepchnięta pod wodę.zaczęłam krzyczeć o pomoc.

Ledwo wyhamowałem by nie wpaść do lodowatej wody.
Zobaczyłem Katherinę ledwo utrzymującą się nad wodą.
Baz namysłu wskoczyłem do wody i szybko tego pożałowałem.

Mogłem spowrotem zamrozić wode na jakiś czas,ale w tedy zamknąłbym pod wodą Kate.
Woda była strasznie zimna,ale wskoczyłam na krę i złapałem Kate za futro.

-miałes mnie ratować,a nie skazywać na śmierć!-krzyknęłam zachrypnięta,jednak złapałam się krawędzi rzeki i powstrzymałam prąd.Zostało tylko wyjście na brzeg,co nie bylo łatwe...

Ześliznąłem się z kry i wpadłem do wody.
Kate podpłynęła do brzegu, a ja za nią.

zdenerwowała sie.zaczełam się wspinac po lodzie.Udoło mi się,byłam uratowana,spojrzałam na shadowa.

Zgrabnie wyszedłem na lód i otrzepałem się z wody.
-A ty co się tak gapisz?-zapytałem.-Zimno tu trochę....
Chuchnąłem na łapę i pojawił się mały płomyczek latający dookoła mnie.
-Jak dobrze być Legendarnym...
Kate wciąż na mnie patrzyła.
-Idziesz czy nie?
Kierowałem się na Kryształowe Lochy.Nigdy tam nie byłem,no moze jako szczeniak...

Nagle lód załamał sie pod mną i coś wciągnęło mnie pod wodę.
Rozejrzałem się dookoła by ujrzeć to co mnie trzymało.

Oplótł swój ogon wokół mojej tylnej łapy i pociągnął gdzieś w głąb.
Brakowało mi powietrza.Smok płynął bardzo szybko jakimś tunelem.
Nieoczekiwanie wynurzył sie i wyrzucił mnie na twardy śnieg.Krztusząc się popatrzyłem rozejrzałem się.
Byłem u brzegu rzeki Jukon.

Kiedy Shadow skierował sie na lochy ja poszłam pospacerowac.